Pracownicy sądu – Ubezwłasnowolnieni przepisowo?

Wydawałoby się, że o KAWIE powiedziano, napisano, a nawet zaśpiewano już wszystko, ale … no właśnie jest jedno „ale”, kto to wszystko powiedział, napisał, zaśpiewał? Czy ten, kto to zrobił na pewno wiedział o czym pisze, mówi, śpiewa?, albo czy poczuł na własnej skórze TĘ MOC?!!! 

My, Urzędnicy o kawie wiemy na pewno najwięcej (tak przynajmniej uważa część, jeśli nie większość społeczeństwa), bo przecież „nic więcej nie robimy jak tylko pijemy kawę”. No to ja opiszę jak wygląda moje „picie kawy”.

„O kawo, jak jesteś ważna, ten tylko się dowie, kto nie zdążył cię wypić przed wokandą” … rano zaparzam kawę, w kubku, bo w filiżance za mało, a mi jako matce trójki dzieci, posiadaczce psa i 4 kotów, a także narzekającej na chroniczny brak męskiego pomocnika, kawy rano potrzeba (bynajmniej kofeiny). Po co zapytacie?, a no po to, aby otworzyć oczy i wejść na właściwe obroty. Zdarza się, że na te obroty wprowadzi mnie ktoś ze współpracowników, albo petentów, wtedy kawa staje się ukojeniem moich zszarganych nerwów. Jednak żeby nie było tak łatwo, o nie nie nie, to nie jest tak, że zaparzacie i pijecie … na picie trzeba zasłużyć. Tak więc wracając do meritum forte  kawa zostaje zaparzona i czeka … czasami czeka mniej, czasami dłużej, a czasami się nie doczeka. Zapytacie dlaczego?, i myślę, że ci którzy urzędnikami sądowymi są, doskonale wiedzą o czym prawię … ano czeka, bo urzędnik sądowy kawę zaparza, ale już niekoniecznie ją pije … zapytacie „ale jak to?” … ano takto, bo urzędnik „ni ma czasu na delikatesy”. Kawa zaparzona = Kawa wypita. Ty też tak masz?, ba, pewnie często … po wejściu do pracy zaczynasz odbierać telefony, wykonywać te sprawy pilniejsze, bo pilne też są pilniejsze, ale jednak „pilniejsze” są „najpilniejsze” … a później wokanda, albo przesłuchania, a tam się nie pije, nie je … chyba, że strony, a to strony to co innego, bo czasami sobie pozwalają, znaczy sąd im pozwala, albo nie pozwala, a i tak piją, jedzą, a ty piszesz, piszesz i przełykasz ślinę, gęstą jak śmietanę, ale nie pijesz, bo … w zasadzie, to nie wiem, dlaczego od lat tego nie zmieniono, że my protokolanci, to tylko „w przerwie”, a nie kiedy chcemy, potrzebujemy … hmmm, z szacunku do godła, sądu?, z obawy przed zalaniem komputera?, a może z braku trzeciej ręki? … w sumie, to nie wiem, ale może tak jest tylko u mnie? (napiszcie) … wracając do kawy  i tak sobie ta kawa w kubku stoi przez jakąś część dnia i czeka, jak wierna sługa na zmęczonego protokolanta, spragnionego, z wyschniętym gardłem, odwodnionym ciałem i nagle jest, w drzwiach pojawia się ON, ten wyczekany, łapczywie chwyta kubek i duszkiem, duszkiem wypija kawę … zimną, bez emocji, czasem cukier nie jest rozmieszany, to i gorzkie to spotkanie bywa, a czasem tak szybko, że fusy osiadają na zębach … pragnienie ugaszone, uff, warto było zalać ją rano, aby teraz wypić i czuć tę satysfakcję, ten aromat, pobudzić umysł do działania. Bo wiadomo, im dłużej się na coś czeka, tym bardziej się to docenia , niby. 

A teraz kilka mitów i faktów o kawie:

☘☘ Mit 1: Kawa zwiększa ryzyko chorób serca: zgodnie z aktualnym stanem wiedzy regularne picie umiarkowanej ilości kawy, tj. od 3 do 5 filiżanek dziennie, odgrywa istotną rolę w zmniejszeniu ryzyka rozwoju chorób układu sercowo-naczyniowego.

☘☘ Mit 2: Kawa odwadnia: Kawa może wykazywać działanie moczopędne. Jednak przy zapewnieniu odpowiedniej ilości płynów (najlepiej wody) w ciągu całego dnia (nie mniej niż 1,5 litra), kawa nie będzie wpływać na odwodnienie organizmu.

☘☘ Mit 3: Kawa wypłukuje magnez z organizmu:  Kawa de facto zwiera pewną ilość magnezu. Nie jest ona na tyle duża, aby traktować ją jako dobre źródło tego składnika. Według danych krajowych 100 ml naparu kawy dostarcza 12 mg magnezu. Przeciętna filiżanka kawy pokrywa więc ok. 5% zalecanego dziennego spożycia magnezu, zatem wzrost podaży tego składnika poprzez kawę nie wydaje się istotny. Ponadto niektóre dane wskazują, że w wyniku moczopędnego działania kawy tracimy niewielką ilość magnezu. Picie kawy w umiarkowanych ilościach nie powinno znacząco wpłynąć na poziom tego składnika w organizmie.

 Fakt 1: Kawa nie jest zalecana dla wszystkich: Kawa, a szczególnie jej mocny napar, nie jest zalecany osobom zmagającym się m.in. z wrzodami żołądka, czy chorobą refluksową. Napój może wpłynąć na wzrost wydzielania soku żołądkowego, co może nasilać dolegliwości.

 Fakt 2: Kawa może powodować wzrost ciśnienia tętniczego: dotyczy to jednak jedynie osób sporadycznie sięgających po filiżankę kawy. Wzrostu ciśnienia tętniczego nie obserwuje się u osób regularnie pijących kawę, ponieważ dochodzi u nich do rozwoju częściowej lub całkowitej tolerancji organizmu na kofeinę. (Źródło: NCEŻ)

Od redakcji: 

Drodzy czytelnicy, szczególnie ci, którzy nie są urzędnikami sądowymi: urzędnik sądowy przede wszystkim pracuje dla Ciebie, dla dobra Wymiaru Sprawiedliwości, dla swojej Rodziny. Urzędnik sam kupuje kawę. Czasem ją pije, czasem nie, a na pewno nie pije jej tyle ile by chciał, albo potrzebował, albo tyle ile myślicie, że pije. 

I tak na koniec, wszak wieszczem zaczęłam, to wieszczem zakończę, bo musicie wiedzieć, że wspaniały opis naparu można znaleźć w „Panu Tadeuszu”: 

Takiej kawy jak w Polszcze nie ma w żadnym kraju: 
W Polszcze, w domu porządnym, z dawnego zwyczaju,
Jest do robienia kawy osobna niewiasta,
Nazywa się kawiarka; ta sprowadza z miasta
Lub z wicin bierze ziarna w najlepszym gatunku,
I zna tajne sposoby gotowania trunku,
Który ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu,
Zapach mokki i gęstość miodowego płynu.
Wiadomo, czym dla kawy jest dobra śmietana;
Na wsi nie trudno o nię: bo kawiarka z rana,
Przystawiwszy imbryki, odwiedza mleczarnie
I sama lekko świeży nabiału kwiat garnie
Do każdej filiżanki w osobny garnuszek,
Aby każdą z nich ubrać w osobny kożuszek.

… i teraz już wiecie, skąd wzięło się ogłoszenie o pracę do SN „Zatrudnimy Kawiarkę”?!!! ☕ ☕ ☕ ☕  

„Judyta”.

Kawa